Strona Główna
  Sowie Wieści
   Polecamy Noclegi 
  Noclegi w Górach Sowich
  Trasy Rowerowe
  Trasy w Górach Sowich
  Trasy w Górach Stołowych
  Informacje  Narciarskie
  Stoki i Wyciągi Narciarskie
  Trasy na Narty Biegowe
   Warto Zobaczyć 
  Nowa Ruda
  Sokolec
  Jugów
  Srebrna Góra
  Głuszyca
  Wielka Sowa
  Rzeczka
  Walim
  Pieszyce
  Przygórze
  Wolibórz - Dzikowiec
  Świerki - Bartnica
  Krajanów - Sokolica
  Sztolnie Riese
  Góry Sowie Wybrane info.
  Obok Gór Sowich 
  Góry Stołowe
  Kotlina Kłodzka
  Czeskie Sudety
  Atrakcje w pobliżu...
  Stare Pocztówki 
  Stadt Neurode Nowa Ruda
  Kreis Neurode Powiat N.R.
  Eulengebirge Góry Sowie
  Heuscheuer Góry Stołowe
   Galeria Foto
  Góry Sowie
  Jesień w górach
  Zima w górach
  Lato w górach
  Sokolec 
  Jugów

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   

 

 

 

Strefa MTB Sudety

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Strefa MTB Sudety

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Przygórze w Górach Sowich.

Przygórze to urokliwa i malownicza wieś, położona poniżej Przełęczy Woliborskiej, w dolinie Piekielnicy - u stóp Gór Sowich, między Woliborzem a Jugowem.Wieś rozciąga się w dolinie u podnóża Gór Sowich na wysokości 500 m. n.p.m., wśród zalesionych gór. Historia Przygórza zaczęła się od powstania malej koloni Glashütte, przez którą prowadziła droga na Przełęcz Woliborską (Volpersdorfer Plänel).Osada powstała wzdłuż obecnej drogi do ujęcia wody, dawniej było to jedyna droga prowadząca z Woliborza na Przełęcz Woliborską i dalej do Bielawy.

Zimowy widok z nad Przygórza, w stronę Przełęczy Woliborskiej.

Większość domów w Przygórzu znajduję się wzdłuż potoku Piekielnicy,wypływającego spod Przełęczy Woliborskiej i Czarciej Góry. Centralna część wsi ma charakter osiedla przemysłowego,skupionego wokół dawnej kopalni Nowa Ruda - szyb Bolesław i huty a od lat 70-tych XX wieku - Zakładu Produkcji Automatyki Sieciowej S.A.Typowo wiejska zabudowa Przygórza  ciągnie się  przy drodze do ul.Zatorze w Drogosławiu. Wiecej Informacji o dawnym Przygórzu i historycznych zdjęć na stronie: www.volpersdorf.de/Koepprich.htm

  Köpprich - Przygórze piękna niemiecka widokówka z pozdrowieniami z Przygórza.

We wsi, kilka zabytkowych domów mieszkalnych, tworzących zespół górniczych domów mieszkalnych, z około 1910 roku.

Osiedle domków górniczych w Przygórzu.

Trasa trawersująca szczyt Dziczka, nad Przygórzem.

Przez Przygórze, przebiega czarna trasa rowerowa do Woliborza, (obok ,,Leśnego Dworu'') i  nad wsią - niebieska ścieżka rowerowa, z Sokolca na Przełęcz Woliborską i dalej do Srebrnej Góry.

W 2011 roku w Przygórzu, został otwarty Ośrodek Turystyki Weekendowej Przy Górze.

                             

Ośrodek Turystyki Weekendowej Przy Górze-taras przed barem

Ośrodek oferuje, rekreacje nad pięknymi dużymi stawami. W  barze, czynnym na trenie ośrodka, można zamówić smażone ryby.Wokół stawów, liczne miejsca do siedzenia i plac zabaw dla dzieci. W sezonie letnim  łowisko w Przygórzu czynne jest codziennie. Z końcem roku 2014, przy ośrodku  powstał wyciąg narciarski, pierwsze zjazdy na nartach w nowej stacji PrzygórzeSki, narciarze zaliczyli w okresie stycznia-lutego 2015 roku. PrzygórzeSki:
wyciąg talerzykowy, położenie dolna stacja 460 m.n.p.m. - górna 528 m.n.p.m. Różnica wysokości 69 m.n.p.m, długość trasy to 516,6m a średnie nachylenie trasy: 7,45 stopnia.Poniżej filmik z stycznia 2020 roku - bardzo skromna pokrywa śniegu na stoku na tej wysokości była rzadkością w górach, w całej Polsce.

 

W centrum miejscowości, znajduje się pomnik górnika, przykład sztuki socrealistycznej, postawiony z okazji 1000-lecia Państwa Polskiego. W 20011 roku, w dniu Bożego Ciała, na pomniku  umieszczono tablice upamiętniającą, Brać Górniczą z KWK,,Nowa Ruda''.

            

Nad wsią Przygórze, znajduje się duża sieć leśnych dróg, które należą do najciekawszych w całych Górach Sowich. Takich miejsc w naszych górach, gdzie można podziwiać piękne panoramy, bezpośrednio z leśnej drogi, jest nie za wiele, dlatego moim zdaniem, Przygórze - to znacząca cześć, rowerowych ścieżek po Górach  Sowich!. 

 

 Leśna droga nad Przygórzem

 Droga w Przygórzu do ujęcia wody i dalej na Przełęcz Woliborską.

 Plac zabaw w Przygórzu - w głębi były Bar,,Lamorskich''.

Na zdjęciu taras baru Lewickiego w Przygórzu, czynny codziennie. W centrum  Przygórza czynny jest codziennie dobrze zaopatrzony, sklep spożywczy u Szulca. Na nocleg w Przygórzu, zaprasza zabytkowy ,,Młyn nad Piekielnicą''. Agroturystyka w Przygórzu, oferuje  pokoje dwuosobowe (z wc) i pokoje z łazienkami (tuż obok na korytarzyku).

 Młyn nad Piekielnicą, organizuje imprezy i uroczystości, typu wesele, urodziny, komunie, osiemnastki itp. Młyn nad Piekielnicą, mieści się, w pomieszczeniach starego  młyna, z zachowanymi maszynami i kołami młyńskimi, co nadaje szczególny charakter tego miejsca.    

  

Młyn nad Piekielnicą w Przygórzu zaprasza na nocleg przez cały rok. Kontakt: tel. 785885600 i 693435662  e-mail: arieta@poczta.onet.pl

Przygórze, dzięki swojemu malowniczemu położeniu, w dolinie spływu potoku ,,Piekielnica", posiada wszelkie atuty, na ożywienie ruchu turystycznego we wsi. W Przygórzu można spędzić czas, nie tylko na rowerowej wycieczce, czy spacerze po malowniczej okolicy, w lecie czy w zimie na narty, możemy się wybrać do wspomnianego ośrodka turystycznego ,,Przy Górze'', lub do położonego w pobliżu, ośrodka narciarskiego  Jugów-Park w Jugowie. Najlepszym wyborem w zimie, jest wycieczka na biegówkach, po leśnych duktach, w okolicy Przełęczy Woliborskiej i góry Dziczek. Trasy nie są przygotowane,  dobrze mieć odpowiedni i w pełni sprawny sprzęt.

         

             Leśna droga nad Przygórzem w zimie, na  zboczu Dziczka(731 m.n.p.m.)

 

         Leśna droga nad Przygórzem, zboczu Garncarza (664 m.n.p.m.).

Lasy wokół Przygórza, to głównie drzewostan buka i świerka, można też spotkać popularne na Dolnym Śląsku muflony, które w zimie łączą się w duże stada.                    

   

W lasach Przygórza, występuje bardzo rzadki gatunek paproci: Zanokcica serpentynowa (Asplenium adulterinum) - to mała paproć naskalna, rosnąca w zwartych, regularnych kępkach. Jej zamierające na zimę liście, podzielone są na zaokrąglone, wachlarzowate, delikatnie karbowane na brzegach odcinki. Zanokcica serpentynowa jest spotykana, wyłącznie na Dolnym Śląsku (jako jedynym obszarze, występowania skał serpentynitowych). 

  

 Pierwsze domy Przygórza od strony Zatorza

Wieś Przygórze, posiada na swoim na terenie, największy zakład Ziemi Noworudzkiej, ZPAS S.A.  Zakład usytuowany jest, na terenie byłego szybu ,,Bolesław'', oraz byłej  huty żelaza ,, Barbara". Historyczne budynki, po byłej hucie Barbara i kopalni Rudolf, pochodzące z drugiej połowy XIX wieku, wpisane są do rejestru zabytków. 

  

              Najpiękniejsze trasy na narty biegowe  - to  trasy w Przygórzu.

Niewielu turystów-biegaczy z Gór Sowich, korzysta z  pięknych tras, zlokalizowanych poniżej Przełęczy Woliborskiej, głównie mam na myśli, leśne drogi nad Przygórzem. Malownicza i widokowa trasa nad Przygórzem, to głównie jej super atrakcyjny odcinek - sieć dróg trawersujących i okrążających górę Dziczek 731 m.n.p.m. Na tą trasę wyruszam z Przygórza, droga prowadząca do ujęcia wody, (którą również można  szybko dotrzeć na Przełęcz Woliborską). Trasa która proponuje, skręca w lewo u podnóża Dziczka i dalej pnie się na jego szczyt, w górnej części Dziczka, droga łączy się od prawej strony - z  ,,autostradą'' z Przełęczy Woliborskiej - dawny niebieski szlak rowerowy . Tutaj jeśli pobiegnę w prawo, to dotrę do Przełęczy Woliborskiej - jeśli w lewo, to w kier. Jugowa i Bielawskiej Polanki.

 

Droga na zboczu  Dziczka  767m.n.p.m

Prowadząca w prawo, droga w kierunku Przełęczy Woliborskiej, jest na tym odcinku płaska, jeśli warunki na drodze będą ok, to polecam również tą cześć trasy do zaliczenia. Często jednak końcowy odcinek, blisko Przełęczy Woliborskiej - niebieski szlak rowerowy w kier. Przygórza - zaczyna się mało zachęcająco, ze względu na ślady, po samochodach nadleśnictwa.

 Jeśli ktoś chciałby się wybrać, na opisaną trasę z zamiarem parkowania, na Przełęczy Woliborskiej - to musi być przygotowany, na opcje przejścia kilkaset metrów pieszo, do momentu aż warunki pozwolą na założenie desek. Z pewnością, czas poświecony na przejście zostanie nagrodzony, kiedy tylko założymy narty.

        Droga na zboczu Dziczka - wyraźny ślad założony przez  nielicznych biegaczy.

Dla mnie, nie ma lepszej trasy na świecie, jak pętla wokół Dziczka. W Przygórzu można po biegu, wybrać się na gorący, tani i co najważniejsze bardzo smaczny posiłek, do baru przy drodze, w kierunku ujęcia wody. Poniżej zdjęcia, z trasy zrobione w połowie  lutego 2012 roku.

Widok z drogi na Dziczku -  w kierunku góry Szeroka  827m.n.p.m.

Widok z Dziczka -  w kier. Przełęczy Woliborskiej.

Widok z Dziczka - od prawej najbliższa góra to Czarcia Góra 712 m.n.p.m

  Köpprich  -  Przygórze dawniej...

Ślady osadnictwa na tym terenie, pochodzą z czasów neolitu, potwierdza to fakt znalezienia na terenie Przygórza, siekiery neolitycznej z okresu przed około, od 3 do 6 tysięcy lat. W 1655 roku,  nad obecna wsią Przygórze, istniała huta szkła, zlokalizowana obok drogi, do obecnego ujęcia wody, u stóp Średniaka.  

Huta szkła w pierwszych latach swojej działalności, bardzo dobrze prosperowała, ponieważ niezbędne surowce i żyły kwarcowe, dostępne były w okolicznych rozległych lasach. Powstanie konkurencyjnych dużych zakładów, produkujących podobne wyroby, po znacznie niższych cenach, spowodowało zamkniecie huty szkła w Przygórzu i po kilkunastu latach istnienia, zakończyła produkcje. Kolonia ,,Glashüette'', przed II wojną światową, liczyła sześć domów. Niestety, oddalone od innych zabudowań, przetrwały jedynie do końca lat czterdziestych XX wieku - obecnie po osadzie nie pozostały prawie żadne ślady. W Sudetach w czasach przedwojennych, każdy przysiółek wsi, posiadający inną lokalizacje, czy też odrębne historyczne korzenie, automatycznie posiadał swoją własną nazwę. Wieś Przygórze, w przez dłuższy czas była małą osadą - kolonią  Woliborza, w 1825 roku było tu 23 domy, 2 młyny wodne i tartak. Przygórze w XX wieku, przeżywało znaczny rozkwit, w 1930 roku wieś liczyła już, ponad 1000 osób.

 Za czasów niemieckich, dużą popularnością cieszyła się historia o tym że z Przygórza, miał się rzekomo wywodzić Mikołaj Kopernik, czy też jego rodzice. Prawdopodobnie, historia się wzięła, tylko i wyłącznie z powodu zbieżności nazwiska, z dawną nazwą Przygórza. Popularność tej historii, wśród Niemców była znaczna, we wsi czynna była gospoda ,,Zum Kopernikus''. Jak  twierdzili Niemcy -  historia ta została potwierdzona, przez niektórych ,,badaczy'', oczywiście pochodzenia niemieckiego. Obecnie w budynku dawnej gospody,,Copernicus'',  znajduje się sala wiejska .

W odległych czasach w Przygórzu, na niewielka skale wydobywano rudy żelaza i miedzi. Od około połowy XIX wieku, w Przygórzu powstała huta żelaza - Barbara Hütte, wykorzystywała  niewielkie miejscowe złoża rudy.Po ich wyczerpaniu, zakład zmienił produkcje na budowę maszyn. Później, był to główny zakład remontowy, maszyn i urządzeń górniczych z okolicznych kopalń węgla. Obecnie, są to zakłady mechaniczne ZPAS Przygórze. 

 

 Przygórze huta żelaza  Barbara Hütte 1870 rok.

W 1793 roku w Przygórzu, powstała pierwsza kopalnia  Rudolph, dostarczająca węgiel, bardzo wysokiej jakości - najlepszy w całym zagłębiu noworudzkim. Przemysłowo-rolnicza wieś, stopniowo, nabierała charakteru górniczej osady. W okresie międzywojennym, kopalnia Rudolf, wydobywała 250 tys. ton węgla, co było jak na owe czasy, dużym osiągnięciem. 

 

Na zdjęciu Franciszek Mączewski, pracował jako sygnalista na ,,Bolku'' i jego córka Barbara Sobczak.

Po wojnie, w 1948 roku kopalnie Rudolf, połączono z  kopalnią noworudzką i przyjęła nazwę  szyb ,,Bolesław".  W 1976 roku, kopalnie zlikwidowano, głównie z powodu, bardzo dużego zagrożenia, wybuchami metanu. Z zabudowań kopalni, ostał się budynek maszyny wyciągowej, obecnie wchodzący w skład zakładów ZPAS Przygórze.

       

   Na zdjęciu brygada młodzieżowa kopalni w Przygórzu, z 1948 roku  

   

    Köpprich -  kopalnia w Przygórzu w okresie międzywojennym.

W Przygórzu, znajduje się zabytkowy kościółek, zbudowany w latach 1938-1939, uroczyste otwarcie kościoła nastąpiło, w dniu 24 września 1939 roku.

   

Na trenie wsi, zachowało się kilka zabytkowych domów (nr 206-233), pochodzących głównie z XIX wieku. Na zdjęciu poniżej, widzimy budynek dawnej  gospody ,,Gasthaus Krauze'', po wojnie w latach 1950 - 1957, mieściła się tu niemiecka szkoła podstawowa.

  

Gospoda  ,,Gasthaus Krauze'' w XIX wieku.

W dawnym Przygórzu, położonym w dolinie spływu potoku Piekielnicy, połączonego z  z dwóch mniejszych, wielu mieszkańców posiadało własne stawy, w których hodowali pstrąga. Najbardziej znanym i największym, był staw w rejonie obecnego ,,Młynu nad Piekielnicą''.

   

 

     

     

,       

           Legenda o Zamku na szczycie Garncarza nad Przygórzem ,, Quingenburg''  -   www.zamkipolskie.republika.pl

   

  Leśna droga na  Garncarzu nad Przygórzem - okolice zamku ,, Quingenburg'' 

Na szczycie Garncarza (664m) obok Przygórza, w Górach Sowich, nad doliną potoku Piekielnicy wiodącą w kierunku Przełęczy Woliborskiej, stał kiedyś murowany zamek. Jego resztki były jeszcze widoczne na początku XIX w., jednak dziś po zamku nie można odnaleźć żadnego widocznego śladu. Brak też jakichkolwiek opisów obiektu. Wg Alfreda Spitzera gościniec, nad którym stała strażnica wiódł z równiny śląskiej do obniżenia broumovskiego, w przekazach ludowych nazywano go „Hollenweg” (co oznacza Piekielna Droga). Zapewne był to jeden z germańskich „świetlistych szlaków” (Helweg). Wykopaliska nauczycieli Galanta i Schluma doprowadziły do odkrycia resztek zabudowy. Ponownie prowadzono tu wstępne badania archeologiczne w 1993r.
Nieznane są początki tej strażnicy. Zamek został zbudowany na stromym i skalistym wzgórzu Garncarza, wznoszącym się 644 m n.p.m. i sąsiadującym ze skałkami. Szczyt zbudowany jest z gnejsowych skał. Całe wzgórze oraz otoczenie ruin zamku porośnięte jest lasem świerkowym regla dolnego. Zbocza Garncarza, są strome, a z trzech stron otoczone są głębokimi dolinkami potoków Piekielnicy. Prawdopodobnie uległ zniszczeniu w XIV, lub na początku XV w. i został opuszczony. Pod koniec XV w., stał się gniazdem rycerzy rozbójników (raubritterów), nękających okolice Nowej Rudy, Bielawy, a nawet Dzierżoniowa. Zburzony został przez miejscową ludność, podczas rozprawy ze zbójami. Obecnie na szczycie, można znaleźć, jedynie na północnym stoku, skałki i kawałek jakby muru kamiennego.

       

Legenda o zamku na szczycie Garncarza nad Przygórzem ,, Quingenburg''  - www.zamkipolskie.republika.pl
Już od dłuższego czasu w okolicach Nowej Rudy grasowała groźna tajemnicza banda. Niestety, Niestety żaden sposób nie można było wykryć, gdzie zbójcy mają swoją kryjówkę. Jak dotąd jedynie położona na wschód od Nowej Rudy - wieś Wolibórz, jakimś szczęśliwym trafem unikała łupieżczych napadów.
Zabudowania niedużego w owych czasach Woliborza, zajmowały tylko niżej położone, zachodnie części doliny, natomiast jej wschodnie partie, sięgające bardziej, w głąb głównego grzbietu Gór Sowich, były jeszcze porośnięte dziewiczymi lasami, pełnymi mokradeł i bezdroży. Toteż rzadko, kto zabłądził w te dzikie strony. W zasadzie unikali ich, nawet mieszkańcy pobliskich osad.

W Woliborzu znajdowała się wiejska karczma, do której w niedziele i święta schodzili się miejscowi ludzie, aby łyknąć coś mocniejszego, porozmawiać o tym czy owym, albo wprost potańczyć sobie. Od czasu do czasu, zaglądali tutaj jacyś, nikomu właściwie nieznani, młodzi, porządnie odziani mężczyźni. Zjawiali się oni zwykle dość niespodziewanie pod wieczór, gdy karczemne towarzystwo było dobrze podchmielone. Przybysze też tęgo popijali, robili to jednak przy osobnym stole i zawsze solidnie płacili, ale bywało, że ochoczo brali się również do tańców z miejscowymi dziewczynami. Mimo wszystko zbyt długo w karczmie nie przebywali, nigdy się nie spili i znikali z niej znowu nagle i jakoś dziwnie skrycie.
Wśród wiejskich tancerek, rej wodziła Kinga, dziewka służąca w pobliskim młynie. Była to dziewczyna postawna, o nieprzeciętnej urodzie. Zrozumiałe, zatem, że jej piękność przykuwała oczy przybyszów, którzy szczególnie chętnie z nią tańczyli, po cichu wtykali jej pieniądze, a w końcu zaczęli namawiać, żeby poszła na noc do ich domu, nie określając bliżej gdzie on się znajduje. Obiecywali jej za to wielkie bogactwa.
Jednak przebiegła Kinga, nie dała się łatwo omamić. Aż pewnego razu, przyszła jej do głowy dziwna myśl: czy przypadkiem ci dziwni młodzieńcy, nie są po prostu tymi tajemniczymi zbójcami, o których tyle mówiono. Odtąd śmiałe to przypuszczenie, ustawicznie niepokoiło dziewczynę. Toteż Kinga zwróciła się w końcu, do swego chlebodawcy, wyjawiając mu propozycję młodzieńców i swoje o nich podejrzenia. Młynarz, zaskoczony całkiem prawdopodobną informacją, natychmiast zwołał do siebie na naradę kilku bardziej rezolutnych chłopów ze wsi. Wszyscy oni szybko doszli do wniosku, że przy pomocy młynarzowej dziewki, można będzie podejść i wykryć, a jeśli się oszczędzi, to nawet schwytać niebezpiecznych zbójców.
Ułożono odpowiedni, dobrze przemyślany i dokładny plan działania.
Najbliższej niedzieli, dziewczyna zgodziła się wreszcie pójść po zabawie, z nieznanymi młodzieńcami do ich domu. Wielbiciele, prowadzili ją dzikimi dróżkami, w stronę gór, coraz wyżej i wyżej, aż w końcu stanęli przed jakimś górskim zameczkiem. Na umówiony znak, otworzono im bramę i wpuszczono do środka.
Mocno podniszczona warownia, była od dawna opuszczona. W niej właśnie urządziła swą kryjówkę groźna banda.
Tymczasem dobrze uzbrojeni młodzi mieszkańcy Woliborza, liczną gromadą skrycie podążali tropami opryszków, uprowadzających w nieznane Kingę. Na mokrym gruncie ich ślady były dobrze widoczne, zwłaszcza, że noc – na całe szczęście – była gwiaździsta. Wreszcie i oni ujrzeli przed sobą jakiś murowany gródek. Zgodnie więc z umową zalegli dookoła na czatach i oczekiwali na któryś z paru uzgodnionych wcześniej sygnałów umyślnie uwiedzionej dziewczyny.
Zaczęło już lekko świtać, gdy zniecierpliwieni długim czekaniem woliborzanie, ujrzeli stojącą przy otwartym oknie Kingę. Lekko chwiejąca się na nogach dziewczyna, z rozpiętym stanikiem u sukienki, z wolna przeciągała się i doniosłym, aczkolwiek nieco ochrypłym głosem stwierdziła:
- O kurcze, jak stąd wszędzie daleko! W pomieszczeniu rozległy się gromkie śmiechy i szyderstwa pijanych zbójów.
A tymczasem było to umówione hasło, które Kinga przekazała ukrytym pod zamkowymi murami chłopcom ze wsi. Zrobiła to w chwili, gdy czujność złoczyńców została właściwie uśpiona.

Usłyszawszy sygnał woliborzanie, niepostrzeżenie podeszli pod bramę zameczku, z ogromną siłą naparli na nią, wyłamali gwałtownie rygle, tym razem akurat niezbyt dokładnie założone i wdarli się do wnętrza warowni.
Porozbierani zbójcy, zostali całkowicie zaskoczeni. Na ich zdziwionych twarzach, pojawił się strach, ale obrona tylko na mgnienie oka była bezradna, opryszkowie bowiem pozbierali się szybko, chwycili za broń i zaczęli stawiać zacięty opór.
Doszło do morderczej walki, często walki wręcz. Ten i ów z Woliborza padł martwy lub ranny. Jednakże wiejscy chłopcy byli w znacznej przewadze liczebnej, byli przy tym trzeźwi. Nic zatem dziwnego, że i bandyci zaczęli obsuwać się na ziemię. Wreszcie górę wyraźnie wzięli wieśniacy. W końcu wszyscy zbójcy leżeli martwi bądź ciężko poranieni.
Kinga zaraz na początku walki, przez nikogo niezauważona, wymknęła się do sąsiedniego pomieszczenia. Tutaj ukryła się za pokaźną skrzynią. Kiedy zaś szczęk broni i bitewna wrzawa ustały, dziewczyna powoli wychyliła głowę i nie zoczywszy ani żywego dycha wylazła cichaczem zza skrzyni. Przez uchylone drzwi zaglądnęła na pobojowisko, a zobaczywszy umęczonych, niekiedy ociekających krwią, ale o rozpromienionych twarzach chłopców ze wsi, odważyła się stanąć na progu. Woliborzanie powitali ją z niekłamaną radością.
Na dworze rozwidniało na dobre. Chłopi spenetrowali cały gródek. Dano też znać o zwycięstwie do osady. Przez najbliższe parę dni zniszczono to zbójeckie gniazdo. Zburzono go prawie do gruntu, rozwłóczając po otoczeniu nawet część głazów.
Wszystko to działo się pod koniec XV w. Tylko część gminna nie zapomniała o zamku na Garncarzu. Układano o nim opowieści, pisano wiersze, śpiewano pieśni. Jedna z legend głosi, że skałki w Górach Sowich to zaklęci w głazy przez władcę gór Karkonosza rycerze-rabusie z Zamku Quingenburg, którzy następnie zostali porozrzucani po zboczach za karę za swoje czyny

 Jesienny widok z  Przygórza w stronę Przełęczy Woliborskiej